Brokuł król talerza



Dzisiejszy dzień należy do tych dobrych.
W natłoku codziennych spraw zapomniałam o swoich urodzinach, ale szybko mi o nich przypomniano :)

Dziś też Lili po raz pierwszy spróbowała zielonego warzywa jakim jest brokuł i mamy mały sukces! Początkowo szło opornie, ale na koniec wynik zupełnie mnie zadowolił.
 

Tak całkiem serio to w temacie rozszerzania diety dopiero raczkuję. 
Ratuję się artykułami w internecie i wiedzą bardziej doświadczonych koleżanek, które na bieżąco są w tym temacie, bo według zaleceń starszych osób, moja córka powinna mieć już za sobą pierwszego schabowego i pieczone ziemniaczki ;)
Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że kwestia rozszerzenia diety będzie dla mnie tak stresująca to bym go wyśmiała. Tymczasem w głowie pojawiało się mnóstwo niby prostych pytań m.in: czego unikać w składzie produktów, od czego zacząć to nieszczęsne rozszerzanie diety, czy wmuszać w nią jakieś soczki, aż w końcu najtrudniejsze: o co chodzi z tym glutenem?




Stresowałam się do wczoraj, bo wczoraj koleżanka uświadomiła mi, że ja jako matka wszystko wyczuję najlepiej i mam się zdać na siebie a nie trzymać sztywno tego co piszą - miała rację.
Kiedyś ludzie cudownie dawali sobie radę bez internetu a matczyna miłość w połączeniu z kobiecą intuicją działała cuda.

Dla tych początkujących, zestresowanych jak ja polecam też książkę "U malucha na talerzu". Całkiem przyjemna lektura z ciekawymi przepisami. Sama na pewno z nich skorzystam.
Obecnie podjadamy słoiczki bo warzywa jeszcze nie są w pełni formy, ale w weekend wybieramy się na zakupy na targu BIO!



A u was jak wyglądało rozszerzanie diety? Towarzyszył temu stres czy totalny luz?
Gotowałyście same czy podawałyście słoiczki?

My uciekamy do urodzinowych gości, ale przesyłamy moc uśmiechu! :)
Nie zapomnijcie pożegnać się dziś z zimą, bo jutro pierwszy dzień kalendarzowej wiosny :)

Oby pogoda bardziej sprzyjała spacerom niż dziś.
 

Buziaki
Mama i Lil.




4 komentarze:

  1. Dobrze, że zaczęłaś od warzyw! :)
    Z glutenem jest mnóstwo nieścisłości, więc nie dziwię się, że masz z nim ból głowy! Tym bardziej, że obecne ZALECENIA ŻYWIENIOWE brzmią tak jak brzmią... "Rodzic/opiekun decyduje, co dziecko zje, kiedy i jak jedzenie będzie podane. Dziecko natomiast decyduje czy posiłek zje i ile zje." Dla kogoś kto nie ma wykształcenia w tym temacie, to może oznaczać schabowego z kapustą i ziemniakami na pierwsze urodziny...

    Jako dietetyk mogę poradzić - wprowadź go do 12. miesiąca życia! W niewielkiej ilości 1-2 łyżeczki do posiłku, które dziecko zna i dobrze toleruje! :)
    pozdrawiam
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serdecznie dziękuję za podpowiedź :)
      zacznę wprowadzać jak coś w końcu mojemu dziecku zacznie smakować :)

      Usuń
    2. serdecznie dziękuję za podpowiedź :)
      zacznę wprowadzać jak coś w końcu mojemu dziecku zacznie smakować :)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.